Przejście z życia do śmierci, to tak krótki moment, że go się nie zauważy. Śmierć jest przy tym zupełnie bezbolesna, wystarczy przypomnieć sobie twarze nagle zabitych ludzi. Na twarzach tych nie ma wyrazu cierpienia, ani bólu. Zabici w walce mają na twarzy wyraz zaciętości, złości lub skupienia. Jeśli śmierć zaskoczyła
w czasie śmiechu, to śmiech ten zostaje na twarzy. Przy celnym strzale śmierć przychodzi tak szybko, że człowiek nie zdaje sobie z niej sprawy. Nawet nie słyszy strzału, gdyż pocisk ma dwukrotnie większą szybkość niż głos. Gdy głos dobiegnie do zastrzelonego, natrafia na rozbity pociskiem, niereagujący już mózg. Najgorszą męką jest czekanie na śmierć. Najszczęśliwsi są ci, którzy umierają nagle i niespodziewanie. Nam jednak nie dane jest to szczęście. Gdy minie wstrząs przerażenia po aresztowaniu
i pierwszym badaniu, gdy na trzeźwo zważyć swą sytuację, wówczas zaczyna się myśleć o śmierci jak o czymś nieuchronnym przy wyjściu z obecnej sytuacji. Najpierw myśl ta przeraża i nie można się z nią pogodzić. Po tym przychodzi zobojętnienie, zaczyna się analizować istotę śmierci
i dochodzi się do wniosku, że nie jest ona wcale straszna. Pozostaje teraz głęboki żal po tym co się zostawia. Przychodzi troska o tych najbliższych, najukochańszych. Lecz znowu dochodzi się na trzeźwo do wniosku, że pomóc im w niczym nie można. Zaczyna się pogrążanie w apatii, która
z wolna przeobraża się w abnegację. Myśli się o śmierci coraz życzliwiej, jak o czymś co zakończy cierpienia. Zaczyna się bratanie ze śmiercią
i przeżywanie jej w fantazji. Jest się już przygotowanym psychicznie.
W człowieku broni się jeszcze zwierzę. Boi się ono nie tyle śmierci jako niebytu, ile cierpienia konania. Boi się prowadzenia na miejsce egzekucji, marzy o celnym strzale, aby skon był natychmiastowy. I tu musi być ostatni, lecz olbrzymi wysiłek woli człowieka, by to zwierzę do końca wstrzymać na wodzy i nie skompromitować się, a ginąć z godnością.
Rozważania mjr Mariana Bernaciaka „Orlika” o śmierci zapisane 10 czerwca 1944 r. Odnalezione w 2014 r. przez Jego bratanka Pana Michała Bernaciaka w domu rodzinnym w Konstancinie-Skolimowie. Opublikowane w monografii Marian Bernaciak „Orlik” Biografia – dr Mirosław Sulej, Oficyna Wydawnicza Volumen Warszawa 2015